RECENZJA
„Korona kłamstw” Pepper Winters
O
książce:
Data
wydania: 18 stycznia 1029
Liczba
stron: 424
Kategoria:
romans
Wydawnictwo:
Kobiece
Opis
książki:
„Zaskakująca,
pełna tajemnic i zwrotów akcji historia uzależniającej miłości.
Elle
Charlston jest dziedziczką rodowej fortuny, którą od najmłodszych lat uczono
zarządzania wielomilionową firmą. Wychowana w złotej klatce dziewczyna nigdy
nie miała przyjaciół i nie zaznała zwykłego życia. W dniu dziewiętnastych
urodzin Elle wymyka się na ulice Nowego Jorku, aby przez chwilę poczuć się jak
normalna nastolatka.
Dziewczyna
zostaje napadnięta przez zbirów, którzy chcą ją skrzywdzić. Niespodziewanie
ratuje ją tajemniczy mężczyzna, który później zgadza się odprowadzić ją do
domu. Nocny spacer po mieście kończy się tragicznym rozdzieleniem pary, ale
bohater pozostaje na zawsze w pamięci Elle.
Przez
lata dziewczyna będzie próbowała go bezskutecznie odszukać. Kiedy ojciec
przedstawia jej Penna, który sugeruje, że ma zostać jej mężem, Elle jest
wściekła. To arogancki drań, który zachowuje się tak, jakby była jego
własnością. Wkrótce dziewczyna ze zdumieniem odkrywa , że czuje do niego nie
tylko gniew.
Czy
to możliwe, że Penn jest związany z przeszłością dziewczyny i mężczyzną, który
zniknął z jej życia trzy lata temu?”
Moja
opinia:
Nasza
bohaterka to młoda kobieta, która nie zaznaje prawdziwego życia. Od najmłodszych
lat przeznaczony został dla niej świat biznesu. I tam musiała osiąść, nie miała
innego wyboru. Główna bohaterka nie zna innego życia, zwyczajność to dla niej
wielka tajemnica.
Ale
każdy ma również pragnienia, które gdzieś w głębi nas tkwią. Odkryte trzy lata
temu marzenia, nie sprawiły jej ulgi, ale przyniosły możliwości, z których
jednak nie jest dane jej skorzystać. Wywołał to Bezimienny, a kiedy pojawia się
Penny, to co uśpione znów ożywa. Ale gdzie to wszystko ją zaprowadzi? Jakie
kłamstwa wyjdą po drodze?
Muszę
przyznać, że „Korona kłamstw” nie wciągała mnie od samego początku, ale im
dalej brnęłam w tę historię, tym było lepiej. Warto dodać, że ta powieść ma w
sobie coś takiego, że już od pierwszych stron jest dosyć intrygująca, jednak,
aby na dobre się wciągnąć to potrzeba kilku rozdziałów. Tak było bynajmniej w
moim przypadku, ale to tylko subiektywne odczucia, więc nie musicie się nimi kierować.
W
tej powieści pojawia się pewien tajemniczy bohater, który sprawia, że Ellie
czuje. Ta młoda kobieta była do tej pory zamknięta w bańce mydlanej zwanej
biznesem, nie wychodziła poza sfery, które były już jej dobrze znane. A miłośc
do tych sfer nie należała. Pojawienie się mężyczyzny, wywróci jej życie do góry
nogami, gdyż Ellie w końcu pozna, czym są uczucia, czym są relacje między
kobietą a mężczyzną. Zwłaszcza, że w jej życiu dużo się dzieje, bo później
wkracza do niego kolejna tajemnicza i władcza postać. Te aspekty tajemniczości
i wyraźne iskrzenie pomiędzy bohaterami sprawiły, że jednak wytrwałam przy
powieści, bez większych problemów, bo jednak chęć poznania tajemnic była tu
kluczowym bodźcem.
A
czy poznałam je wszystkie? Tego nie powiem, ale przyznam, że czekam na kolejną
część.
Opisana
historia, mimo wszystko ma w sobie pewien realizm. Chociaż nie każda z sytuacji
pod niego podchodzi. Ta powieść zdecydowanie nie jest przesłodzona. Bywają
zabawniejsze momenty, dużo emocjonujących scen. Zdecydowanie znajdziecie w niej
to, czego czytelnik może oczekiwać, po tego typu literaturze.
Autorka
sprawia, że czytelnik z łatwością przenosi się do świata przez nią stworzonego,
przeżywa wszystko wraz z bohaterami. Jest to książka, która nie zmienia naszego
myślenia, ale na pewno pozostanie w naszych myślach na dłuższy czas, zwłaszcza,
że trzeba czekać na drugą część.
Bardzo zachęcająca recenzja. Dzięki.
OdpowiedzUsuń