środa, 13 marca 2019

RECENZJA „Zbrodnia i Karaś” Aleksandra Rumin

O książce:
Premiera: 15 marca 2019
Liczba stron: 288
Kategoria: thriller/ sensacja/ kryminał
Wydawnictwo: Initium

Opis książki:
Na terenie kampusu Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie dwie sprzątaczki znajdują ciało Ernesta Karasia, znienawidzonego przez współpracowników i studentów profesora. Gdy wykładowca wydawał ostatnie tchnienie, w budynku Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych przebywało tylko dziesięć osób: czy którejś z nich mogło zależeć na usunięciu Karasia? A może po prostu doszło do nieszczęśliwego wypadku? Tak byłoby lepiej dla wszystkich zainteresowanych i samej uczelni, bo skandal mógłby zniszczyć jej i tak nienajlepszą opinię...

„Zbrodnia i Karaś” Aleksandry Rumin to brawurowo napisana, pełna absurdalnego humoru powieść, która łączy elementu kryminału z satyrą na środowisko uniwersyteckie. Zawrotne tempo, nieprawdopodobne zbiegi okoliczności i galeria bohaterów – z kotem Stefanem na czele – sprawiają, że nie można się od niej oderwać. Barwne perypetie wsysają niczym błoto na drodze do budynków UKSW przy ulicy Wóycickiego w roku 2006.”

Moja opinia:
Zdecydowałam się sięgnąć po debiut autorstwa Aleksandry Rumin, ponieważ zaciekawił mnie opis, oraz fakt, że akcja powieści dzieje się na terenie kampusu.

Książka zawiera w sobie wiele intryg, a jedną z zagadek jest śmierć profesora. Kto go zabił i dlaczego? Powieść jest napisana tak ciekawym językiem, że czytelnik chętnie wciąga się w akcję i daje jej porwać. Strony uciekają jak szalone a my jesteśmy coraz bliżej rozwikłania tajemnicy śmierci nielubianego profesora. Profesora, który nie cieszył się dobrą opinią wśród swoich studentów, więc podejrzanych jest naprawdę wielu.

Jednak morderstwo jest jednym z pobocznym wątków, bowiem książka składa się z wielu ciekawych postaci i tematów. Cała powieść jest wielogatunkowa, bowiem łączy ze sobą kryminał, romans, a idealnym uzupełnieniem jest komedia. Poza wątkiem zabójstwa, który jak już wspomniałam, po czasie schodzi na dalszy plan, czytelnik uczestniczy w codziennym życiu bohaterów. Historia idzie dalej, mijają dni, a zabójca wciąż nie został odnaleziony. Jednak czy to ważne, skoro od tego czasu nic złego się nie stało? Czy warto skupiać się na nielubianej jednostce?

Autorka w znakomity sposób manipuluje czytelnikiem, pozwalając mu wierzyć, że złapał jakiś trop, zachęcając do zagłębienia się w sprawę. Mamy szereg bohaterów, naprawdę niezłe grono, które mogło się dopuścić przestępstwa. A Aleksandra Rumin będzie nas wodzić za nos, ujawniając coraz to nowsze fakty, które w różny sposób będą nam ukazywać sprawę. Jako obserwator byłam bardzo zainteresowana tym, co wydarzy się dalej, bowiem autorka ma naprawdę ciekawy styl pisania.

Ta powieść jest niekonwencjonalną komedią kryminalną, w której mamy ciekawych bohaterów, a na całość należy patrzeć z humorystycznym dystansem. Zakończenie jest nieco przerysowane, a historię odebrałam jako naprawdę dobrze napisaną książkę, która jednak nie jest typowym kryminałem, lecz jego parodią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty